piątek, sierpnia 31, 2007

Koniec wakacji...

Dziś w pracy była ze mną Zosia. Oj co to był za dzień! :) Małe (a właściwie to duże) tornado przeszło przez firmę. Mało kto mógł się skupić i mało kto miał szansę normalnie pracować. Jednak wydaje się, że przynajmniej Zosia dobrze się bawiła - przynajmniej do czasu :). Potem było coraz gorzej... ale w końcu dzień dobiegł końca i poszliśmy do domu... A poniżej jeden z fajniejszych momentów...ja coś w myślach projektowałem a Zosia dopingowała z boku :)