wtorek, listopada 13, 2007

Zosia i Chińczyk oraz Wężę

Kilkanaście dni temu wpadłem na pomysł kupienia Zosia starej jak świat gry (a może starej jak Państwo Środka?), czyli dobrze znanego "Chińczyka". Po konsultacji z Kamilką :) postanowiliśmy poszukać gry w odpowiednim rozmiarze i kolorze budzącym zaufanie niespełna pięcioletniego dziecka. Udało się to w Smyku (a jakże!) i oto "Chińczyk" (oraz z drugiej strony planszy "Węże". Całą niedzielę spędziłem sam z Zosią i oczywiście pokazałem Jej jak grać. Efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwania - Zosia grą (w zasadzie grami) jest zachwycona. Graliśmy całą niedzielę :) i nawet dziś, gdy wróciła z przedszkola z radością rozłożyła planszę do gry.